Parę dni temu szukając czegoś tam …… znalazłam na strychu kilka szydełkowych robótek. Są one dość stareńkie , pamiętam je jeszcze jak będą dzieckiem mama wyjmowała je od wielkiego święta. Później jakoś zostały zapominanie , a po przeprowadzce do naszego domku trafiły na strych . Zawsze zachwycałam się serwetami, serwetkami i wszelkimi szydełkowymi robótkami , niestety sama jakoś nie mam odwagi zmierzyć się z szydełkiem . Może kiedyś ….Dzisiaj pokażę Wam największą serwetę z mojego znaleziska , jest idealna na stół .
a tu małe zbliżenie ....
Czyż nie prezentuje się świetnie .... mimo upływu czasu nadal cieszy oczęta. Dobrze jest tak od czasu do czasu zrobić przegląd zapomnianych pudełek i różnych różności.
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających i życzę słonecznego weekendu ….. albo chociaż bezdeszczowego .
Też chciałabym mieć strych z takimi skarbami...
OdpowiedzUsuńśliczna...pozdrawiam
OdpowiedzUsuństare strychy pełne pudeł, komód i kufrów to jest to! Serweta przepiękna. Choć sama też nie mam śmiałości do szydełka to pasjami kocham dawne szydełkowe twory, ogromne i mniej ogromne serwery, koronki, bieżniki szale, jest w nich jakiś czar. Nawet jeśli odnalezione na całkiem nowym strychu...
OdpowiedzUsuńno prosze znalezisko jak znalazl ;) ;) ja chyba tez bede robic serwety di szafy zeby ktos kiedys moj cos znalesc, ladnie wyglada na twoim stole :)
OdpowiedzUsuńpiękna serweta i faktycznie mimo upływu czasu nadal cieszy oczy :-)
OdpowiedzUsuńPiękne znalezisko :) Na strychach czasami prawdziwe skarby można znaleźć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cuuudna ta serweta! I jaka duża musi być!
OdpowiedzUsuńBuziaczki!