Skończyłam. Tak wiem, miało być szybciej, ale niestety życie czasami samo narzuca nam tempo .... Grunt że skończony hafcik, jeszcze ciepły tyle co zdjęty z tamborka, trochę wymięty, nieświeży ale zaraz się nim zajmę ... pranie, prawowanie , oprawa i tadaaaam .... będzie można podarować i powiesić w pokoju wnusi niech cieszy oczy .
Co do haftu ... jest śliczny, w rzeczywistości jeszcze ładniejszy , a jak będzie oprawiony to radość będzie ogromna. Do jego wyhaftowania użyłam nici ANCHOR (tak jak było w oryginale )... trochę żałuję, że nie zamieniłam na DMC ponieważ bardzo dużo mi zostało. Nie wiem jakie były przeliczniki, ilości kupiłam takie jak były podane w schemacie ( wszystko zamawiałam w sklepie internetowym) ..... i pod koniec wyszywania niespodzianka dwóch kolorów brakło, a zostało 18 szt nieruszonych i jeszcze to co na bobinkach .
To są mulinki które zostały .... jest ich sporo ...
Czekam na oprawioną metryczkę, ale już widać, że to piękny obrazek.:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie metryczka wyszła cudnie i sprawiła dużo radości .... Pozdrawiam.
UsuńObrazek wyszedł przepiękny!!! I te kolory - takie delikatne, śliczne!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu za ciepłe słowa, faktycznie metryczka wyszła super.....
OdpowiedzUsuń