Nie tak dawno stałam się posiadaczka pachnących woreczków z ziołami. W jednym jest lawenda, a w drugim mięta. Pachną wspaniałe. Woreczki wyhaftowała Asia z bloga ( mijające chwile 2 ) , a uszyła jej mama .... czyli siostra mojego mężusia. Oj , cieszą oko ....
Jak już pisałam dość dawno nie miałam igły w ręce i xxx nie stawiałam ale przyznam się Wam , otóż jest postęp .... wzięłam kanwę do ręki i mulinkę. Na razie nie ma się jeszcze czym chwalić ale jak przybędzie troszkę więcej xxx to pokaże ile i co zrobiłam.Trzymajcie kciuki ,żeby moja wena znowu się gdzieś nie schowała i zaszyła na długie miesiąc.
Pozdrawiam serdecznie obserwujących , zaglądających i zostawiających miłe słówka.
Bernadko - strasznie się cieszę, że się podobają! I trzymam kciuki za wenę!!! Ja robię ostatnio na drutach, bo znów siedziałam z Jadzią w domu - znów chorowała...
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia!!!!!
Asia
Asiu, mam nadzieję że w końcu uda nam się spotkać i troszkę pogawędzić.Uściski
UsuńWoreczki bardzo fajne :) A ja się zastanawiałam co zrobić z zasuszoną miętą z tamtego roku (zamkniętą szczelnie w słoiku), a tu proszę jaki fajny pomysł :) Jak dobrze mieć twórcze osoby obok siebie :) Czekam z niecierpliwością na Twoje krzyżyki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i oczywiście zapraszam w moje progi .... przepraszam ,że tak mało mnie teraz na moim blogu.
Usuńjaki świat mały, to Wy rodzina:)))))
OdpowiedzUsuńurocze woreczki:)
Rodzinka, rodzinka .... :D .... i to bliska ...i świetnie się dogadująca :D (przynajmniej ja tak myślę i mam taką nadzieje) .Uściski .
UsuńWitaj Beciu:) znów się wzięłyśmy za robotki, jak myślisz:) woreczki bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńUleńko ja widzę że cały czas coś tworzysz ...u mnie z tym gorzej ale powolutku coś się zaczyna dziać ....Buziaki
OdpowiedzUsuńśliczne te woreczki :-) bardzo delikatne i kobiece :-)
OdpowiedzUsuńmoja wena też się gdzieś ukrywa po kątach, ale szukam jej zawzięcie i nie odpuszczam ;-) ciekawa jestem co tam sobie dziergasz pomalutku :-)