Muszę dać upust swojej złości .... otóż wczoraj byłam zarejestrowana do endokrynologa . Na wizytę czekałam od sierpnia i umawiają na godzinę. Wzięłam dzień urlopu i wybrałam się do tego specjalisty (60km) . Wyjechałam wcześniej aby bez pospiechu i niespodzianek dotrzeć na miejsce. Na miejscu okazało się , że przede mną jest 3 osoby .... ale z 3-ch zrobiło się 6. Pani doktor wzywała po nazwisku . Między czasie wparowała jakaś matrona z kartoteką w ręce i bez słowa wpakowała się do gabinetu przed wyczytanymi osobami . Czekałam dalej i dalej .... minęło 2 godziny, a ja dalej czekam.I znowu jakiś gostek w białym fartuszku (zwracano się do niego panie inżynierze) z laskowatą bląd waruje pod drzwiami..... drzwi się otwierają , a on - Marusiu teraz ty wchodzisz. Podniósł się raban bo kilka osób przed drzwiami , a on pokazuje kartkę że miał na 13-stą a że właśnie wybiła ta godzina więc ma prawo. Może i ma ale było kilka osób nie przyjętych jeszcze z 12-tej . Krew się burzy , nerwy puszczają. Z czasem okazuje się , że nie wszystkie karty są w gabinecie i ludziska biegają po piętrach do rejestracji . A ja czekam dalej .... i s....... mnie trafia . Po wyjściu pacjenta wchodzę nie wzywana i co się okazuje ... że była babeczka o podobnym nazwisku (różnica jednej literki ) która nie była zarejestrowana i pani doktor odfajkowała ją przy moim nazwisku(byłam już wykreślona) ..... i mogłam sobie czekać na wezwanie ...... (???)
Prawie 4 -ry godziny spędzone w poczekalni (a miało być na godzinę ) ..... po prostu bajka . Ile zdrowia trzeba mieć aby chorować ????? Następna wizyta w czerwcu - może będzie lepiej .
Uściski dla Wszystkich.
Samo życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci dużo zdrowia w walce o zdrowie:)
taka to nasza sluzba zdrowia...
OdpowiedzUsuńSamo życie ,ja to znam na codzien ,proponuje podnieść lekarzom pensje i postawić pomniki to na pewno bedzie lepiej. Ja sie Tobie nie dziwie bo czasem mam ochotę wynająć snajpera! Nie bedę Ci mówiła ile zarabiają bo wtedy musiałabys skorzystać z porady innego lekarza ... a nie wiem czy by Ci wyszło na zdrowie.. Dziękuje za odwiedziny na blogu, widzę ,że też lubisz moja Hildę! Tak patrzę na ten obrazek i zastanawiam się czy go mam bo nie wydaje sie trudny do wyszycia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO rany! To podżyłaś trochę... Współczuję... Ja też ostatnio mam urwanie głowy... Najpierw zatrucie (moje), potem - Mała o mało nie złamała ręki (mama nic nie wie - moja), jeździłam z nią po szpitalach, Mała miała bezwładną rękę... Na szczęście już jest dobrze, z ręką wszystko w porządku, Mała po prostu ją stłukła mocno. Mówię Ci, Bernadko, z tych nerwów zaczęłam znów wyszywać :) Może przyłączysz się do zabawy SAL "Morskie klimaty"? Umieściłam banerek na moim blogu. Piekne obrazki są do wyszycia, ja planuję wyszyć pierwsze dwa. Zabawę organizuje Tami, wpis na jej blogu z 15 listopada. Przyłącz się, zawsze raźniej w grupie! I może zrobimy spotkanie robótkowe w realu? W jakąś sobotę? Z Małgosią z "Małgorzaciarni"? Ja od 6 lutego mam wolne, przyjechałabym :)
OdpowiedzUsuńCałuski!!!!
jak ja to dobrze znam, przez ostatni rok mialam powazne problemy ze zdrowiem, rowniez miesiace czekania na swoja kolejke, i ponad godzinne opoznienia, wspolczuje straconego czasu :) pozdrawiam goraco :) :) :)
OdpowiedzUsuńoj chyba tez by mnie to i owo ponioslo
OdpowiedzUsuńUf, bez komentarza :(
OdpowiedzUsuńWitam:)Dziękuję za odwiedziny i komentarz:)Akurat też zaczęłam leczenie u endo -ale do lekarki mam 8 km i czekam miesiąc-półtora na wizytę ,a lekarka świetna ,przyjemna.No ale jakby jej tu nie było to najbliżej 40 km...Do niektórych lekarzy to jednak zanim się dostaniesz to już ledwie się ciągnie...:) Pozdrawiam i trzymaj się ciepło ,albo zmień lekarza:)
OdpowiedzUsuń