Jednokolorowy hafcik (fioletowy a może bakłażanowy) jest już prawie skończony i teraz czaka sobie spokojnie aż przeproszę się z maszyną do szycia.
Jak już wspominałam będzie z niego poszeweczka na podusię . Do łask wróciła też siostra pannicy i może już dumnie wypiąć pierś do przodu .Tak , tak może się nią pochwalić.
Na dzień dzisiejszy moja pannica jest już prawie na ukończeniu , niestety nie mam zrobionej foty....ale w najbliższym czasie pokażę ją w całej okazłości.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mojej szuflandii ....
co za sprosny haft kawalek cycka jej widac :) ;)
OdpowiedzUsuńBędzie piękna podusia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie te bordowy monochrom.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się ,co też wymyslisz...w związku z jego przeznaczeniem:)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasia
Ja też niecierpliwie czekam na podusię - wyjdzie na pewno śliczna! A pannica rzeczywiście już na ukończeniu! Super są te hafty!
OdpowiedzUsuńA ja nieśmiało upominam się o wpis o Ciri :) Ciekawa jestem, jak teraz wygląda :)
Całuski!
Asia