niedziela, 1 sierpnia 2010

Smutny misio...

                       

                        Jakiś czas temu byłam w Krakowie. Szkoda tylko, że miałam bardzo mało czasu i tylko z prędkością światła przemknęłam przez uliczki w RYNKU. Wędrówki po tych cudownych uliczkach są czymś wyjątkowym i ile razy jestem w Krakowie nie omieszkam tam zaglądnąć , przejść koło Sukiennic, Kościoła Mrackiego ,cudownych kafejek…… Właśnie weszłam na jedną z małych uliczek, kiedy mój wzrok przykuła witryna sklepowa…no może nie witryna ale osobnik reklamujący fantastyczny sklepik .



I tu zaczęłam się zastanawiać czy to jest reklama czy wręcz coś przeciwnego. Miałam ogromną ochotę wejść do sklepiku ….ale po prostu nie mogłam. Znajomi, którzy byli ze mną też mieli takie odczucie, wszystkim serca ściskało kiedy spoglądali na tego biednego MISIA spętanego łańcuchami i przykutego do witryny.



Kochani, a co Wy o tym myślicie, czy ten ogromny MISIO ze swoją bardzo smutną minką zachęca i zaprasza do odwiedzin tego sklepiku ?????

3 komentarze:

  1. Oj smutny ten misio!!!! To sklep z misiami Bukowski- ja jestem zbieraczką misiową i patrząc na tego smutaska chce mi się krzyczeć- UWOLNIĆ MISIA!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Okropność!!!
    Całkowita anty-reklama...
    Ja weszłabym do tego sklepu, ale tylko po to, żeby powiedzieć obsłudze (bo właściciela pewnie na miejscu nie ma):
    -jak odstraszają klientów,
    -jak wpływają depresyjnie na przechodniów,
    - a przede wszystkim jakie koszmary wywołują w dzieciach, które widzą taką makabrę.

    Co za głupota i brak wyobraźni w tych, pożal się Boże, "handlowcach"

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny misiek z ulicy siennej...tylko raz bylam w środku i już nie pójdę...co może byc gorsze od wielkiego miśka przykutego łańcuchami???tysiące podobnych, smutnych miśków w środku...a łańcuch to chyba antykradzieżowa ochrona...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za słów kilka .

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...