Kilka dni temu wspominałam o drobnych zakupach świątecznych przydasi i o styropianowych kulach. Zrobiłam śnieżne WOW ( czyt.łał :) :) :) ) . A dlaczego taka nazwa (??) … , taka była pierwsza reakcja mężusia kiedy mu pokazałam . Skojarzył z filmem który był wyświetlany dobrych parę lat temu i tam właśnie był robot-kula o tej nazwie.
Na kuli jest ok..40-50 gwiazdek – kwiatuszków wyciętych z organzy i potraktowane świeczkowym ciepełkiem (wówczas ładnie się powyginały). Nabijane na szpileczkę po 5-6 warstw-płatków –gwiazdek . W sumie wycięłam ok. 200-300 białych gwiazdek , a może troszkę więcej ponieważ nie każda ładnie się pogufrowała. Po zrobieniu fury gwiazdo-kwiatuszków powpinałam w kulę i wyszło takie oto coś ……
...i jego rodzeństwo . W sumie zrobiłam 3 takie kule , różnej wielkości , a w kolejce do zrobienia jeszcze niebieska , oliwkowe , fioletowe i chyba nie koniec na tym. Prawdę mówiąc bardzo się spodobało to WOW znajomym i mam kilka osóbek chętnych na nie.
Dziękuję ślicznie za wszystkie przemiłe i przesympatyczne komentarze.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia
Napisze tak:
OdpowiedzUsuńNAROBILAS SIE KOBITKO:-))))) ale bylo warto...
Efekt porazajacy. Piekna kula:)
Pozdrawiam cieplutko i...dziekuje Ci za zyczenia:)
cudowne to twoje wow...jestem pełna podziwu i cierpliwości
OdpowiedzUsuńfaktycznie , wow :) niesamowite wrażenie robia - śnieżne , puchate kule :D
OdpowiedzUsuńCudne!!!! Ale się napracowałaś... Podziwiam i nakład włożonej pracy i niesamowity efekt!
OdpowiedzUsuńCałuski!!!
cudne te WOW - aż zacznę sama kombinować - może wyjdzie coś choć troszkę podobne :)
OdpowiedzUsuńno prawdziwe WOWm cudne i bardzo pomysłowe, a do tego wyglądają bardzo eleganckie
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńKule są przepiękne!!!!Jesteś niesamowicie pomysłowa!
Pozdrawiam!
Agnieszka
Beciu - wczoraj przewertowałam, dziś wracam na Twojego bloga - jestem pod wrażeniem tych Twoich WOW, które - tak! pochwalę się innym, a co! - WIDZAŁAM NA ŻYWCA! C U D O.
OdpowiedzUsuńG.
P.S.Kurcze, może ja też dojrzeję do bloga i "pokazania światu" moich skromnych wytworów...